Kiedy pojawiły się oczy...
Wyszywa mi się coraz lepiej - wiadomo, gdy widzi się postępy, chęci też przybywa.:)
Dziękuję za miłe słowa w temacie szopki: też mi się podoba ten osiołek:) Muszę też dokonać sprostowania: otóż w trakcie planowania kolejnych elementów gdzieś zapodziała mi się krowa... No trudno, muszę przesunąć Dzieciątko. Jednak urodzi się w czerwcu. ;)
Czyli w kwietniu Betlejem, w maju krowa, a dalej wg planu. Aniu, masz rację, z Betlejem będzie najwięcej pracy, mam nadzieję, że się wyrobię.
Na dziś tyle, ściskam was jak zwykle mocno.:)
Kot wychodzi piękny, oczy zachwycają. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKot już zapowiada się cudnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Piękne zielone oczy, a mój osobisty kocurek ma żółto-złote oczyska :)
OdpowiedzUsuńKiciuś zapowiada się wspaniale. Miłego haftowania, Justynko.
OdpowiedzUsuńFajne ten Twój kociak i masz racje jak już patrzy na nas to efekt widać. Powodzenia, wierzę w Ciebie , pewnie już niedługo zobaczymy i brzuszek
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Haft kota już w tej chwili robi wrażenie.
OdpowiedzUsuńTe spojrzenie jest magiczne. Pięknie ci wychodzi ten kociak. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne kocisko się wyłania :)
OdpowiedzUsuńPrzez te oczy zielone..... oszalałam ;) Cudnie wychodzi to haftowanie.
OdpowiedzUsuńOczy są odzwierciedleniem duszy... piękne i pełne głębi wyszły. Kot będzie bajeczny!
OdpowiedzUsuńBuziaki Justynko!:)
Justynko idziesz jak burza a ja się bardzo z tego ciesze:)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać efektu końcowego tego pięknego haftu, bardzo lubię kitku!
Oczyska piękne, normalnie do zakochania:)))
Buziaki !
Tak dawno mnie nie było u Ciebie na blogu. Pozwoliłam sobie rozgościć się i poprzeglądać ostatnie piękne prace, które pokazałaś. Wszystko co tworzysz zasługuje na podziw. Te mniejsze hafciki, kartki, w których je umieszczasz. I ten kotek , który już swoimi zielonymi oczami zachwyca. Pozdrawiam i serdeczności posyłam
OdpowiedzUsuńJuż się wspaniale prezentuje więc czekam na całego kota :-).
OdpowiedzUsuńpiękny kotełek:))
OdpowiedzUsuńPiękne oczęta :)
OdpowiedzUsuńI tak, zgadzam się z tym, że gdy widać postępy - wena wraca :)
Woow piękne oczęta ma Twój kociak! Czekam na resztę haftu i ślę pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńPiękna jest ta zieleń! Nie mogę doczekać się kotełka w całości :)
OdpowiedzUsuńJakie magiczne spojrzenie! Zaginął mi poprzedni wpis o nim i ten też dopiero teraz czytam.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w dalszej pracy!
Cudny haft się wyłania...mnie podoba się podwójnie bo wiadomo,
OdpowiedzUsuńże ja kociara pełną gębą :)
Czekam Kochana na kolejne odsłony.
Uściski.
K.
Ach to spojrzenie!
OdpowiedzUsuńPięknie wychodzi kotek, będzie super praca. :)
Pozdrawiam ciepło.
Idziesz jak burza z tym kociakiem!
OdpowiedzUsuńOczy zabójcze...