Aby ułatwić mi zadanie Ania do książki dołączyła kolorowe papierowe paski i jedno z narzędzi: igłę do quillingu zwaną również nawijakiem.
Najpierw zapoznałam się z książką. Spodobał mi się czytelny logiczny układ: autorzy na początku przedstawili narzędzia i materiały potrzebne do tworzenia w omawianej technice – dwie igły, grzebień, szablony, kolorowe paski. Następnie pokazali, jak tworzy się podstawowe kształty i wzory. Po opanowaniu tej techniki czytelnik poradnika może zacząć tworzyć zwierzątka, motyle, śnieżynki, by następnie przejść już do kartek, jajek wielkanocnych, ramek i wielu innych bardziej skomplikowanych tworów. Wszystko to jest opisane bardzo czytelnie, krok po kroku i zilustrowane dużą ilością kolorowych zdjęć.
W przyszłym roku robię te jajka! |
I te motyle też.:) |
Przy
pomocy igły zrobiłam listek:
Wyszedł mi tak, jak na zdjęciu, zatem skwapliwie wzięłam się za elementy do kwiatka na kartkę, który to kwiatek został opisany jako praca dla początkujących.
Instrukcja była bardzo czytelna: przy jej pomocy bez trudu pozwijałam paski, nadałam im odpowiednie kształty i posklejałam. Na tym etapie stwierdzam, że opanowanie podstaw nie jest skomplikowane, a dodam, że to była moja pierwsza próba wykonania czegokolwiek techniką quillingu.
Wyszedł mi tak, jak na zdjęciu, zatem skwapliwie wzięłam się za elementy do kwiatka na kartkę, który to kwiatek został opisany jako praca dla początkujących.
Instrukcja była bardzo czytelna: przy jej pomocy bez trudu pozwijałam paski, nadałam im odpowiednie kształty i posklejałam. Na tym etapie stwierdzam, że opanowanie podstaw nie jest skomplikowane, a dodam, że to była moja pierwsza próba wykonania czegokolwiek techniką quillingu.
A tak wygląda ostateczny efekt.
Niestety, żeby zrobić piękniejsze
rzeczy, musiałabym zaopatrzyć się w grzebień i szablony – igła to za mało - ale
zachęcona pierwszym sukcesem, kto wie…;)
Uważam, że w/w książka to dobry poradnik dla
rękodzielników, którzy zaczynają swoją przygodę z quilingiem. Nauczyłam się
podstaw, a mając dodatkowe narzędzia, chętnie wypróbuję propozycje autorów i
może jeszcze was zadziwię nową umiejętnością...:)
Uściski!:)
Prace piękne, ale do robienia jakoś mnie nie ciągnie...
OdpowiedzUsuńTeż tak mam w innych przypadkach - ale quilling ciągnął mnie od dawna.
UsuńPięknie Ci ten kwiatek wyszedł!:)
OdpowiedzUsuńPodziwiam prace robione techniką quillingu. Twój kwiatuszek jest cudny :) Ale ja nie dam się namówić już na nowe techniki, bo już niedługo nie będę mieścić się w swoich 4 ścianach tyle mam materiałów i pomysłów, ale jakoś ciężko przybrać się, żeby je wykorzystać :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBrawo ! Pierwsza kaartka wyszła Ci świetnie !
OdpowiedzUsuńDzięki! Zaznaczam, że jest jeszcze niedokończona, ale chciałam pokazać ten kwiatek.:)
UsuńBardzo ladnie ciekawa jestem jak jeszcze wykorzystasz nowe umiejetnosci :). A nowych technik warto sie uczyc bo nigdy nie wiadomo ktora kiedy sie przyda. Troche urozmaicenia nigdy nie zaszkodzi!. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja poradnika. Początki mam już za sobą, a na bardziej ambitne rzeczy brak czasu :))
OdpowiedzUsuńCiekawa technika. Próbowałam jej troszkę, ale były to drobiazgi. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKsiąża wygląda na bardzo przydatną. Kiedyś - kiedy robiłam kartki świąteczne, wykorzystałam parę razy tą metodę. Podpatrywałam wtedy na kartkach wyszukanych w internecie. Ładnie Ci wyszło Promyku :)
OdpowiedzUsuńsuper sobie poradziłaś z tą techiką.
OdpowiedzUsuńNo to pierwsze koty za płoty - świetnie sobie poradziłaś z kwiatkiem.
OdpowiedzUsuńPodobają mi się prace wykonane tą techniką.
Pozdrawiam serdecznie :)
Super Ci wyszedł ten kwiatek. Potwierdzam że ta technika jest bardzo fajna i wciąga. Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńPoczątki już masz za sobą to teraz czekam na coś większego:)
OdpowiedzUsuńJesienią próbowałam z wnuczętami kręcić tylko zapomniałam pokazać na blogu co nam wyszło - muszę nadrobić.
Pozdrawiam:)
Oj, ja to musialabym rzucic prace zawodową i rodzinę, żeby jeszcze robić takie cuda.... Śliczności
OdpowiedzUsuńDla Ciebie nie ma rzeczy niemożliwych :) Piękną kartkę zrobiłaś!
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia w rozwijaniu nowej pasji, no i ukończenia tej karteczki :)
OdpowiedzUsuńKilka lat temu zobaczyłam w necie quilling (chyba jeszcze nie prowadziłam bloga, ew. było to na samym początku), zrobiłam kilka kartek. Bez żadnych narzędzi. Może zanim nakupisz narzędzi, przekonaj się, że ta technika naprawdę Cię wciągnęła ;)
A więc brawo!! Musisz zaopatrzyć się w brakujące narzędzia, bo ja chciałabym zobaczyć quillingowego kota :)
OdpowiedzUsuńPiękne są prace w tej technice...trzymam kciuki żebyś nie straciła zapału :)
OdpowiedzUsuńMarzy mi się, żeby kiedyś nauczyć się tej techniki...
OdpowiedzUsuńSuper! Zdolna z Ciebie bestia!:)
OdpowiedzUsuńJa też kiedyś próbowałam nawijania i nawet papierki leżą mi w szufladzie i czekają na właściwy moment. Tobie gorąco kibicuję i mam nadzieję, że zobaczymy więcej :))
OdpowiedzUsuńLubię prace w tej technice, ale tylko oglądać, do robienia mnie nie ciągnie ;)
OdpowiedzUsuńWspaniale Promyczku, myślę że jeszcze nieraz skorzystasz z tej techniki
OdpowiedzUsuńŚwietna robota.A ten wianek wygląda jak z prawdziwych kwiatków
OdpowiedzUsuńJa również lubię próbować nowych technik, jak widać Tobie poszło świetnie z tym początkiem...
OdpowiedzUsuńCiekawe! Tej techniki jeszcze nie widziałam, ale muszę przyznać,że po Twojej prezentacji chyba spróbuję. Czekam na postępy w Twoich pracach. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTaki kółkownik pokazany na zdjęciu w erze przedkomputerowej służył inżynierom do robienia kółek na projektach, a dziś w teleekspresie pan mierzył przy pomocy takiego urządzenia wielkość skorup winniczków. Generalnie do kupienia w większości sklepów papierniczych za kilka złotych.
OdpowiedzUsuńI pewnie jakiś Adam Słodowy doda: zrób to sam! Ale ja nie muszę, bo mam za darmo.;)
UsuńCiekawa technika. Kwiatuszek wyszedł bardzo ładnie.
OdpowiedzUsuńTa technika to nie moja bajka - ale szczerze podziwiam wszystkich pieczołowicie zwijających te kolorowe paseczki niczym świstak te sreberka :)
OdpowiedzUsuńWyszło ekstra:)
OdpowiedzUsuń