Ale najpierw parę słów na temat historii tych portretów: pewnego razu poszłyśmy z przyjaciółką do nieistniejącej już niestety kawiarni „Akwarela”. Kawiarnia mieściła się w domu kultury, co za tym idzie serwowała nie tylko strawę dla ciała, ale i dla ducha, od czasu do czasu urządzając wystawy prac miejscowych artystów. Tym razem wystawa przedstawiała obrazy małżeństwa nauczycieli - wyszywane krzyżykami. Dziewczyny, to były dzieła sztuki! Swoją drogą chciałabym, żeby mój mąż wyszywał razem ze mną! Ale do rzeczy. Pijąc kawkę rozglądałyśmy się wokół – wtedy spojrzałam na przeciwległą ścianę i oniemiałam z wrażenia: na ścianie wisiały ONE…
To była miłość od pierwszego wejrzenia: wiedziałam, że MUSZĘ je mieć. Ale nie zamierzałam ich kupować, o nie, honor hafciarki mi na to nie pozwolił. Po powrocie do domu zaczęłam szukać wzorów w Internecie. Znalazłam, kupiłam, zgromadziłam materiały i zaczęłam wyszywać. Efekt widzicie powyżej.
Te trzy portrety wiszą u mnie w galerii przedpokojowej.
Chciałam jeszcze powitać serdecznie wszystkie moje obserwatorki - mam nadzieję, że będziecie do mnie często zaglądać. Pelasiu, bardzo mi się miło zrobiło, gdy powitałaś mnie personalnie na swoim blogu, dlatego idę za twoim przykładem.
damulki,ktore Ty masz juz w swoim dorobku podobaja mi sie od zawsze i tez chcialabym je kiedys wyhaftowac...widocznie maja w sobie to "cos" co przyciaga oko i zapadaja gleboko w serce...Twoje sa przepiekne...
OdpowiedzUsuńPromyś, spróbuj w edycji tekstu jak klikniesz na zdjęcie pojawia ci się taka rameczka i tam możesz wybrać rozmiar "małe", "średnie", "duże".
OdpowiedzUsuńDzięki, pelasia! Będę cię namawiać na ich wyszycie, tylko przygotuj się na parę lat roboty.;-)
OdpowiedzUsuńOla, już sprawdzam. Jeszcze jakbyś mi poradziła, jak wstawiać banerki z candy...
śliczne panny naprawdę zatykają dech w pierwsi:)
OdpowiedzUsuńz banerkiem z candy widzę ze sobie poradziłaś (Madleine) :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny :) i za udział w candy. A co do kobietek - są rewelacyjne i masz prawo pod każdym względem być z nich dumna :)
OdpowiedzUsuńale cudenka :)
OdpowiedzUsuńO, mamo, dziękuję wam, aż tak entuzjastycznych opinii się nie spodziewałam. Ale sobie narobiłam, co ja wam teraz pokażę, nic już nie przebije moich panien!;-)
OdpowiedzUsuńDamy co jakiś czas chodzą mi po głowie i właśnie jedna robię , ale inna ,Te sa bardzo pracochłonne i podziwiam cie że popełniłaś aż trzy ..
OdpowiedzUsuńPiękne damy:)
OdpowiedzUsuńpiękne są te hafty. podziwiam....
OdpowiedzUsuńprace Pani są wprost cudowne
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
tereska666.blogspot.com
Nawet nie chcę sobie wyobrażać ile czasu zajęło tego wyhaftowanie ale warto było bo efekt cudowny
OdpowiedzUsuńDziękuję - rzeczywiście, przekłada się to na lata.:)
UsuńNa te damy zaglądam już od dawna, ale jeszcze się za nie nie zabrałam... Piękne są
OdpowiedzUsuńpodziwiam... są przepiękne :)
OdpowiedzUsuńpiękne są te damy, też się nimi zauroczyłam gdy je zobaczyłam po raz pierwszy w Haftach Polskich:)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie: http://mysli-poplatanych-natlok.blogspot.com/
I to jest prawdziwa hafciarka.
OdpowiedzUsuńpiękne te damy...
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę że dołączyłaś do grona obserwatorów. Odwdzięczam się tym samym i niech nam się serce raduje...