Witam was w kolejny letni poranek! Dziś mam wolne, więc wykorzystuję ten dzień na maksa do totalnego odpoczynku. Ale wyszywać będę na pewno, to już jest nałóg.
Pisałam już wam, że ostatnio upodobałam sobie małe formy. Nie mogę jednak uciec od dużych: jakiś czas temu mój mąż poprosił mnie, żebym wyszyła mu obrazki z serii 4 pory roku. I tak od dłuższego czasu wyszywam, wyszywam i wyszywam... Ale nie ma co uciekać od nich. Gdy widzę ten niemy wyrzut w jego oczach, skręcam się ze wstydu.
Na razie mam wyszytą wiosnę i część zimy. Oto ich wersje robocze (bo niewyprane, nieuprasowane, nie oprawione...):
Witam serdecznie moje nowe obserwatorki. Dziękuję za wasze przemiłe komentarze.Pozdrawiam całą trzynastkę! :-))
Szczęśliwa 13 :)
OdpowiedzUsuńPięknie Justynko, pięknie :) Czekam na całą zimę i lato i jesień :)
He, he, Andrzej też czeka...;-)
UsuńBędą śliczne hafty! Chociaż , tochę duże :)
OdpowiedzUsuńPrawda? A co tam, dam radę!;-)
Usuńwiosna wyglada pieknie i na pewno pozostala trojka bedzie rownie sliczna...a rade na pewno dasz...
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny u mnie - teraz i ja się mogę zrewanżować i poznać Twój blog :) 4 pory roku wychodzą ślicznie... Kibicuję by cała seria powstała jak najszybciej!
OdpowiedzUsuńPodziwiam za cierpliwość i za konsekwencję w haftowaniu takich dużych obrazków:D A wyglądają pięknie!:)
OdpowiedzUsuńWitam. Będą śliczne pejzaże:)
OdpowiedzUsuńPrzy takich kibicach to na pewno 4 pory roku zawisną do końca... roku? :-) Dzięki!
OdpowiedzUsuńśliczne:) piękne obrazki miłego odpoczynku :)
OdpowiedzUsuńach...piękna ta wiosna:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło i dziękuję za odwiedzinki na moim blogu:)))