czwartek, 2 października 2014

Nimue - Des Crepes, odsłona 1.

Zgodnie z zapowiedzią dziś pierwsza (bo tamta się nie liczy) odsłona "Naleśników". Ale zanim pokażę zdjęcie, to muszę podzielić się z wami radością z "odzyskania" wzroku: okazało się, że gdy postawiłam już kilkanaście krzyżyków, zaczęłam widzieć splot bez lupy, tylko będąc w okularach. Jest dobrze!:)
A dziewczynom, które mnie wysyłały do okulisty, chciałabym wyjaśnić, że jak tylko zaczęły się u mnie problemy 40-latki ze wzrokiem, to w te pędy poszłam do okulisty i mam okulary do czytania i do robótek. Ogólnie do bliży.;) Ale tego lnu na początku nie widziałam nawet w okularach. Wygląda na to, że trzeba się przyzwyczaić do niego.:)
A oto "Naleśniki".

 Teraz będę się zmagać z górą placków.;)
Bardzo serdecznie dziękuję wam za życzenia. Basiu (barbarahaft), zauroczona to ja jestem obydwoma...;))
Witam serdecznie Kamalę. I zapraszam do częstych odwiedzin.
A na zakończenie: moje dwa koty.:))
Ktoś mi zajął warsztat pracy...

Uściski!

52 komentarze:

  1. Błyskawicznie powstaje ten haft:) Podziwiam i życzę powodzenia przy "smażeniu";)))

    OdpowiedzUsuń
  2. O, to super, że lupa niepotrzebna! U mnie niestety tak kolorowo nie jest, więc lupa na szyi, przez co kark po kilku godzinach boli. Muszę pomyśleć o lupie przykręcanej do stolika i takiej do tamborka... A naleśniki to to, co chciałam wyszyć od zawsze, ale o tym chyba już pisałam ;) Zazdroszczę tych krzyżyczków u Ciebie! Ale fajnie, że szybko idzie i wkrótce będziemy podziwiać całość :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczny obrazek, zazdroszczę tempa. Miłej pracy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Podziwiam, że haftujesz na lnie, super to wygląda. Ja w okularach już od dawna pracuję. Tylko mam jedne okulary, progresywne. Długo nie mogłam się przyzwyczaić, ale teraz bez drugich oczu już nie daję rady :(
    Pozdrawiam Dorota

    OdpowiedzUsuń
  5. oj chodzi za mną ten haft od dawna, skuszę się chyba na emeryturze jak nie oślepnę:)) szybko Ci idzie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudny hafcik powstaje na cudnym lnie!:)

    OdpowiedzUsuń
  7. będzie piękny - buziaki ślę Marii

    OdpowiedzUsuń
  8. Wychodzi Ci świetnie! Też to zauważyłam, że wzrok musi się przyzwyczaić do lnu :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo szybko Ci to idzie! Na jakim lnie haftujesz? Zamierzam zacząć hafty na 32 ct i też sie zastanawiam czy nie oślepnę od tego haha :))
    Kotki cudowniaste :)

    OdpowiedzUsuń
  10. u hu hu szybko idzie. Będzie świetny po zakończeniu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj, przybywa szybciutko haftu! podziwiam i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. no popatrz jak apetycznie się zapowiada:) a ja dzisiaj naleśniki na obiad miałam:D

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak przez dłuższy czas nie hafciłam to później aż w panikę wpadłam, że oślepłam :), NIC nie widziałam na kanwie (16). Po jakiejś godzince wzrok się naprawił, musi się przyzwyczaić. Naleśniki wychodzą prze... pysznie! I nie rób tak szybko bo i ja się skuszę...
    Pozdrawiam

    http://zkolowrotkiemwsrodzwierzat.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  14. A! Jeszcze miałam koty pochwalić! Żywy to taki negatyw mojej koty, śliczny! a ten jak żywy... faaaaaajny! Nie kuś kobieto!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Zapowiada się wspaniale, oczy szanuj kochana , to nasze okna na świat , a z czym będą naleśniki [ ja uwielbiam z malinami]pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  16. Ależ tempo niesamowite i to na takiej drobnicy, podziwiam i troszeńkę nawet zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny początek, powodzenia w xxx ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Masz wspaniałe te koty :-) chętnie bym któregoś przygarnęła ;-) a hafcik zapowiada się interesująco, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  19. powodzenia w dalszej pracy, całkiem dobrze Ci idzie:)

    (kota na poduszce też mam ale niestety jeszcze w zestawie, czeka na wolniejsze czasy)
    pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja czekam na naleśniki. Mnie zawsze się przypalają ;( Powodzenia Promyczku :)

    OdpowiedzUsuń
  21. To fakt - do lnu trzeba się przyzwyczaić, jednak następuje to niezwykle szybko, co zresztą widać u Ciebie :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Super hafcik. Ja bym za Chiny ludowe nie dała rady wyszywać na tym lnie więc tym bardziej podziwiam.

    OdpowiedzUsuń
  23. Do kuchni byłby super haft! Ach te naleśniki....

    OdpowiedzUsuń
  24. Będzie pięknie :)
    Ja na początku również miałam problem aby odnaleźć splot na lnie, więcej czasu się zastanawiałam gdzie on jest a jak już zaczęłam to jakoś poszło.

    OdpowiedzUsuń
  25. Cieszę się Promyczku, że z oczkami już troszkę lepiej i oby tak dalej! Te hafciki nie są proste, przez szalone kreski konturowe, ale efekt końcowy jest zawsze powalający! dlatego czekam cierpliwie :) Tego zajmowacza warsztatu pracy na kolana i do dzieła :) Swoją drogą mój warsztat pracy to także kanapa hehe.

    OdpowiedzUsuń
  26. Gdzieś podział się mój wczorajszy komentarz :((
    Podziwiam, bo dla mnie len odpada - oczka się buntują.
    Haft zapowiada się wspaniale, a futrzaki pilnują Twojego warsztatu pracy.
    Pozdrawiam serdecznie :))

    OdpowiedzUsuń
  27. Smakowicie wyglądają te naleśniki:) Ślicznie haftujesz:) Problemy ze wzrokiem rozumiem doskonale i łączę się w bólu;) Kociska oba piękne:)))

    OdpowiedzUsuń
  28. Niestety wzrok to jeden z tych zmysłów, który nam się wyczerpuje. Mam podobny problem, ale cieszę się, że udało Ci się go pokonać co do tego hafciku:))) cudo, cudo powstaje...

    OdpowiedzUsuń
  29. Będzie wesoły hafcik, bo oryginał bardzo fajny, a kocisko urocze :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Brawo Promyku za Niume - idzie super i nie ważne czy w zyzolach (jak to się w Poznaniu mówi na okulary) czy bez..
    Czyżby Tygrysiu przybrał ciałka na zimę, czy tylko tak szeroko zaległ na kanapie... ?

    OdpowiedzUsuń
  31. Promyku:))ja też jak skończyłam 4 dychy musiałam ubrać okulary,a teraz jak dostaję w ręce len to mogę na nim haftować tylko w świetle dziennym,a właściwie w słońcu:))))życzę powodzenia w naleśnikach:)))

    OdpowiedzUsuń
  32. Będzie obłędny hafcik :) Wzory z tej serii w ogóle są fantastyczne i nie dziwie się, że zawitały i u ciebie Justynko.
    Tygrysek pomaga :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Ech hafty Nimue skradły niejedno serce w tym i moje. Co do okularów - na "zewnątrz" noszę okulary ale haftuję bez - zaleta bycia krótkowidzem :))

    OdpowiedzUsuń
  34. Piękny hafcik powstaje, też mam w planach kilka haftów Nimue. Ale niestety na razie czekają na swoją kolej. Czekam na kolejne odsłony. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  35. Wcięło mój komentarz! W każdym razie ja go nie widzę...
    Ja niestety bez okularów ani rusz, a przy kanwie od 20 (i drobniejsze) to także z lupą. Co zrobić starość nie radość, śmierć nie pociecha ;)))
    Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  36. Już nie mogę się doczekać :))

    OdpowiedzUsuń
  37. Fajnie wygląda ten haft, już się nie mogę doczekać końca i oprawy...

    OdpowiedzUsuń
  38. Kibicuję. Lubię naleśniki - wczoraj smażyłam całą ich górę :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Dzisiaj smażyłam naleśniki ale na pewno nie były takie śliczne jak Twoje :) Zapowiada sie piękny obrazek. Jeżeli chodzi o okulary, to jestem okularnicą, która do wyszywania ściąga je z nosa, chyba pora postarać się o drugą parę :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Uff...Cieszę się, że jednak nie wywaliłaś hafciku gdzieś na bok :) Postępy są extra a sam haft rewelka :)

    OdpowiedzUsuń
  41. kocham ten wzór i mam go w planach od zawsze:)

    OdpowiedzUsuń
  42. Idzie Ci świetnie :) Trzymam kciuki za naleśniki. I potwierdzam do lnu trzeba przyzwyczaić oko zwłaszcza jak się przechodzi po kanwie.

    OdpowiedzUsuń
  43. Prędka jesteś, kawał hafciku już powstał, i wygląda już prześwietnie! Pozdrawiam cieplutko! Ja oprócz okularów używam już lupy, jednak praca na lnie to jest to!

    OdpowiedzUsuń
  44. Hafcik śliczny! Do lnu czy innych drobniejszych tkanin trzeba się przyzwyczaić...przerabiam to samo od jakiegoś miesiąca, ale już jest o.k. Jak wyszywam jest o.k., a jak przestaje i chce oglądać np. TV to mam obraz zamazany...oczy się męczą, ale nie umiem zrezygnować z haftu :) A Tygrys obłędny :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Cudowny początek :) Haft bardzo mi się podoba jak chyba wszystkie od Nimue :)Ale masz wspaniałego pomocnika-jestem pewna,że z przyjemnością poplątałby kilka niteczek :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  46. Śliczny hafcik!Czekam na naleśniki.Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  47. swietnie sie zapowiada, juz mnie ta mysz nęci! ;-)

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się ogromnie, że mnie odwiedzacie. Dziękuję za każdy miły komentarz.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.