Skończyłam czwartą stronę! Dlatego znów pokazuję mojego kota, bo nad uchem pojawiło się jabłko. A kot zszedł z obrazu i poszedł spać.;) Biedulek po wizycie u weterynarza - trzeba było mu usunąć kieł.
To teraz już nie tracę czasu i przystępuję do wyszywania drugiego ucha. Uściski!:)
Będzie cudowny haft :) a kotka mocno przytulny i miziamy na osłodę takich ciężkich przerzyć :)
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki za ukończenie tego przepięknego haftu. Biedny kotek, człowiek nie lubi wizyt u dentysty, a co dopiero zwierzak. Aż chciałoby się go przytulić...
OdpowiedzUsuńHaft będzie przepiękny. Biedny kiciuś, niech sobie teraz śpi i odpoczywa.
OdpowiedzUsuńUściski, Justynko.
Wiem, że do końca jeszcze sporo, ale już się nie mogę doczekać aż pokażesz ukończony haft :)
OdpowiedzUsuńOj bidula, bidula. Moja kicia też coś ostatnio jada bokiem, chyba muszę iść z nią do weterynarza, ale apetyt jej dopisuje. a hafciku wciąż przebywa, super!
OdpowiedzUsuńCoraz więcej przybywa.
OdpowiedzUsuńBiedny kotek. Niech szybko wraca do zdrowia.
Pozdrawiam :))
Dużo zdrówka dla Tygrysa!
OdpowiedzUsuńCzekam zatem na drugie uszko :)
podziwiam taki hafcik hoho duże rozmiary:)
OdpowiedzUsuńOj biedna kicia :( A hafcik będzie piękny. Czekam na dalsze postępy.
OdpowiedzUsuńPiękny to będzie haft! Głaski dla kotka posyłam.
OdpowiedzUsuńOj biedny kotek,ale jak mawiała moja babcia sen to zdrowie!!! Zapowiada się piękny haft:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHaft będzie prześliczny :)
OdpowiedzUsuńJak już dużo przybyło, kot zaczyna być widoczny.
OdpowiedzUsuńDzielny kotek, wyśpi się i zapomni o bólu.
Haft uroczy. A koteł biedny, ale mam nadzieję ze wszystko ok.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piękny to będzie haft! Ale przyznam, że nie zdawałam sobie sprawy ile przy nim pracy.
OdpowiedzUsuńCudnie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńAleż ten haft jest ogromy :) Pięknie już wygląda :)
OdpowiedzUsuńDrugie ucho się pojawi to Tyrys może zacząć spoglądać nieco podejrzliwie...... :)
OdpowiedzUsuńCudo!
Idziesz jak burza piękny haft😊 pogłaskania dla kota😉
OdpowiedzUsuńi tak krok za kroczkiem coraz więcej przybywa Justynko! pięknie :)
OdpowiedzUsuńCudny ;) biedny Tygrys. Poza tym jest z nim ok?
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci idzie wyszywanie, podziwiam za parkowanie , dla mnie metoda jak na ten moment nie do ogarnięcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Haft już wygląda cudnie, a kociaczkowi dużo miziania za uchem przesyłam aby nie cierpiał malutki :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHaft będzie piękny. Podglądam jak równo, po nitce haftujesz, ja robię to na całej powierzchni, trochę chaotycznie. Ale stawiam pierwsze kroki i jeszcze dużo muszę się nauczyć. Z moja Kicią chodzę raz w roku na przegląd zębów i ściąganie kamienia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCo raz więcej powstaje :). Przesyłam dużo kiziania dla koteczka :)
OdpowiedzUsuńPromyczku, cudnie Ci idzie :) Czerwone jabłuszka ślicznie kontrastują z szarością reszty.
OdpowiedzUsuńHaft idzie ci wyśmienicie :) A dla kotka ślę uściski, biedactwo, oby szybko doszedł do siebie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękny hafcik czekam na efekt koncowy.
OdpowiedzUsuńJeszcze ogrom pracy przed Tobą, ale efekt końcowy warty będzie poświęconego czasu:). Pomiziaj Mruczusia, to mu trochę przyniesie ulgę:). Pozdrawiam cieplutko:).
OdpowiedzUsuńAle pięknie Justynko wyłania się kocurek, chylę czoła na haftowaniem takiego gabarytu :)
OdpowiedzUsuńPromyczku, pięknie wychodzi hafcik - miło mi też Cię poinformować iż wygrałaś nagrodę w mojej rozdawajce :) gratuluje i czekam na mail-a z adresem.
OdpowiedzUsuńCały czas do przodu :)
OdpowiedzUsuńPięknie się kotek zaczyna wyłaniać.Trzymam kciuki za spokojne stawianie dalszych xxx i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPan kotek był chory...
OdpowiedzUsuńHaft będzie cudny, nie mogę się doczekać dalszych odsłon, a dla kotka zdrówka! pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPięknie rośnie kocurek :)
OdpowiedzUsuń