sobota, 27 września 2014

Kartka z życzeniami

Dziękuję wam bardzo za życzenia zdrówka i porady - syropu z cebuli spróbowałam raz... i niestety, nie dałam rady więcej przełknąć. Będę próbować sposobów z miodem.:)
Tymczasem wczoraj miałam imieniny - były kwiaty, prezenty, życzenia, były też kartki -  a wśród nich kartka od Magdy, Ariadny naszej.;) Odwiedzacie Madzię i wiecie, jakie śliczne kartki przygotowuje, z dbałością o szczegóły i zawsze pamięta o preferencjach obdarowanych. Tak też było i w moim przypadku, więc chyba nikogo nie zdziwi...

 kot w czerwieni.:)
Spełniający toast.


Madziu, jeszcze raz dziękuję. Jak widzisz, kartka dotarła nienaruszona.:)
Dziękuję za kolejne miłe słowa pod adresem koliberka - zaczynam już się zastanawiać, jak go zagospodarować, gdy skończy się TUSAL. Jakieś propozycje?;)
I witam serdecznie Karolinę i Alę Gajewską. Rozgośćcie się!
W następnym poście postępy w Naleśnikach.:)
P.S. A jeszcze wam pokażę prezent od mojego A. Jestem nim zauroczona do którejś tam potęgi.;)

środa, 24 września 2014

Jedzcie jabłka czyli TUSAL 2014 - odsłona 10

Oto kolejna jabłkowa odsłona TUSAL-owego słoiczka.

I tyle na dziś, bo czuję, że dopada mnie przeziębienie...:(
PozdrawiamTUSAL-owo.

piątek, 19 września 2014

Zwycięstwo! Czyli jak Promyk pokonał własne słabości.

Niewiele brakowało, a ten post nosiłby tytuł: "Oj, jaka niezdolna jestem..." (mam nadzieję, że koleżanka Jaglana nie miałaby nic przeciwko zapożyczeniu).;)
Jak wiecie, postanowiłam zabrać się za jeden z obrazków Nimue - pisałam, co to ma być, ale ponieważ nadal pojawiają się pytania, przypominam: Des Crêpes czyli Naleśniki. Taki ma być efekt końcowy:

Zdjęcie zapożyczone z www.casacenina.com
  Zakochałam się w tej babuni od pierwszego wejrzenia. I choć wolałabym kota niż myszkę... O.K., wracam do tematu.;)
Pewna swoich umiejętności zakupiłam Belfast, skompletowałam mulinę z mojej komódki i przystąpiłam do dzieła. I co się okazało? Że nie widzę splotu. Krzyżyki mi nie wychodzą. Nie jestem w stanie wyszywać na lnie, przynajmniej na tym, bo na nieco rzadszym lnie obrazkowym szło mi pięknie. Zrozpaczona i zrezygnowana uznałam, że brak mi talentu i już miałam zamiar się poddać, kiedy nagle pomyślałam: "Zaraz, zaraz, przecież to może być wina wzroku! Czas najwyższy dopuścić do świadomości, że się przekroczyło 40-stkę i nawet zakupiło już okulary do czytania, bo ręki do wcelowania zaczęło brakować. A po co mąż (zresztą na twoje życzenie) kupił ci lupę do haftowania?" Tą myślą pokrzepiona założyłam lupę na szyję i... rozpłynęłam się w zachwycie: zobaczyłam splot! 
I tak oto Promyk pokonał swoją słabość.:) Wczoraj zaczęłam wyszywać i choć idzie mi to dość wolno (lupa mi trochę zawadza, ale się przyzwyczaję) to krzyżyki powstają! Oto dowód:


A teraz będą odpowiedzi na komentarze z poprzednich postów, na które, wredna, nie odpowiedziałam. Zapomniałam, wybaczcie. Ale już się poprawiam.:)
Wioleta Welc - jeżeli bardzo chcesz, to podaj mi adres mailowy, wyślę ci wzór na zakładkę. Filc z reguły zszywam z wierzchnim materiałem, w tym przypadku przykleiłam haft do filcu klejem Magic. Nie chciało mi się maszyny wyciągać...;)
Aga Jarzębinowa - moje próby z lnem możesz właśnie poznać.;) Chociaż obrazkowy baardzo polubiłam.
Bożka - wzór wyślę jeszcze dziś i błagam o wybaczenie za brak reakcji!:)
Meri - damę wyszywałam przez 2 nitki. Też polubiłam Lindę.:)
Witam Elżbietę K. Mam nadzieję, że będzie u mnie bywać.:)
A poza tym dzięki za słowa otuchy, a poprzednio za pochwały pod adresem damy i zakładki. Lubię was!:))

poniedziałek, 15 września 2014

Nie jest dobrze... czyli brak weny.

Ojojoj, jak mnie tu dawno nie było! Gorzej: ja nie mam co wam pokazać! Od zakładki nie miałam czasu na hafty - za to spędzałam czas w baardzo przyjemnym towarzystwie.:) Coś za coś!
 Ponieważ jednak nie chcę zniknąć wam z pamięci, pokażę dziś, jak Tygrys pomaga mi w ćwiczeniach gimnastycznych.:)
Podczas gdy ja ćwiczę oparta o ścianę:


Tygrys w tym samym czasie (naprawdę!) ćwiczy oparty o drzwi.

Tymczasem moim wrześniowym postanowieniem będzie: wziąć do ręki tamborek z Nimue.
Do miłego! :)

czwartek, 4 września 2014

Dama z motylem i coś dla moli książkowych.

Podoba mi się ta moja dama i mam nadzieję, że mamie męża spodoba się również. Wzorem była zachwycona, sama go wybrała, więc... Zastanawiam się teraz nad oprawą, ale ponieważ ma to być prezent na Gwiazdkę, mam jeszcze trochę czasu na zastanawianie się. Zatem długo się nie zastanawiając pokazuję wam skończony portret damy z motylem.

Zaczynam się rozwijać pod waszym wpływem: obraz wyszyłam nie na kanwie, ale na Lindzie 27ct, kolor kość słoniowa. Efekt jest dużo lepszy.:)
A dla moli książkowych wyszyłam zakładkę: tzn. dla jednego mola książkowego, którym jestem. Zauroczył mnie ten wzór, bo czyż trzeba molowi czegoś więcej?;)



Eluniu, bardzo dziękuję za propozycję wzorów kolejnych dam - będę pamiętać! I dzięki za koci wzór.:)
Witam serdecznie Cherry Crafts.
Aga - oj, ciężko było i to nawet nie pierwszego, ale bardziej drugiego...;) No nic, byleby minął wrzesień, to już będzie z górki.:)
Pa, pa!