Już ponad tydzień minął od moich imienin, a ja nie miałam kiedy pochwalić się pięknymi prezentami i kartkami od moich blogowych przyjaciółek. W zasadzie mniej tu chodzi o chwalenie się, a raczej ukazanie talentu i wspaniałych serc w/w dziewczyn. To, co dla mnie przygotowały, jest nie tylko piękne i perfekcyjnie wykonane, ale jeszcze zrobione z dbałością o moje upodobania. Kochane, dziękuję wam jeszcze raz z całego serca.:)
Ale czas przejść do zdjęć: nie oddadzą one uroku kartek i przedmiotów zgromadzonych na zdjęciach, bo to i aura i inne czynniki, ale starałam się...
W kolejności przychodzenia.
Od
Madzi Nitek Ariadny - książka.;) Ale jaka! Piękna i ten cudny pracochłonny przecież haft specjalnie dla mnie...
Od
Ani - Wojcieszka - kartka z najsłodszym kociakiem na świecie, stojaczek-truskawka na długopisy z wyszytym moim inicjałem, stojaczek na kartki i szydełkowe serwetki. Wszystko w moich ulubionych kolorach.:) No, drugi stojaczek z czasem też przybierze takie barwy.;)
|
W tle mój mikser, sorry, jedynie rano w kuchni miałam jako takie światło. |
Od
Ani S. - wszystkie, jak jeden mąż, podziwiałyśmy walizeczkę zrobioną przez Anię - ale w najśmielszych snach nie spodziewałam się, że zostanę jej szczęśliwą posiadaczką. A do tego kartka z wymarzonym inicjałem (cudny jest ten alfabet). I jeszcze elementy przydatne przy robieniu kartek.:)
Od
Madzi M. - obłędna kartka z filcu i pomysłowymi detalami oraz cudna zakładka.
Od
Violi - cudna kartka, a notesu... no, przecież żal mi będzie używać. Perfekcja w każdym calu. Mydełka - obowiązkowo.:)
Od
Ireny - igielnik kapelusz ogromnie spodobał mi się u jednej z was, ja nie wiem, skąd Irena to wiedziała. Cudeńko!:) Kartka z wyglądającym zza węgła kotem - no, cud, miód i orzeszki.
W podsumowaniu dodam, że było jeszcze mnóstwo słodyczy, ale... No, jakoś dziwnie dostały nóg i nie załapały się na zdjęcia.;)
Najbardziej żałuję, że muszę już zebrać wszystkie kartki i schować do pudełka. Chociaż z drugiej strony... muszę? A dlaczego nie zostawić ich na półce do Bożego Narodzenia? Ciekawe, co na to mój mąż... ;)