Tylko czy nie umrzecie z nudów, jak będę wyłącznie pokazywać
kolejne jego odsłony?
No nic, zobaczę: gdy ilość komentarzy spadnie do np. pięciu,
będę wiedziała, co o tym myśleć i sprężę się, by chwycić za coś innego. Ale z
dużą niechęcią…;)
O.K., dość gadania, oto kolejna odsłona. Skończyłam drugą
kartkę, zaczęłam trzecią (w sumie jest ich sześć).
Okazało się, że wraz z Maurycjuszem mamy wspólny SAL – nic o
sobie nie wiedząc zaczęłyśmy wyszywać wyżej wymienionego prawie w tym samym
czasie.:) Maurycjusz ma więcej…:( I sądząc z komentarza też jest uzależniona.:)
W imieniu Tygrysa dziękuję za życzonka i głaskanka (nie
należy się!);) Mąż się nieco zdenerwował, gdy zobaczył ryski na ścianie, ale
myślałam, że będzie gorzej. Kara ograniczyła się do nie wpuszczania Tygrysa do
dużego pokoju… przez jakieś 20 do 30 minut.;)) A poważnie to nie wiem, co
wstąpiło w naszego kota, bo to łagodność wcielona, szkód nie robi, drapie
wyłącznie swój drapaczek, zamiast obrony stosuje ucieczkę. Ale lubi sobie
poganiać w stylu Speedy Gonzalesa i oczekuje, że będziemy go gonić. W ferworze
takiej gonitwy pierwszy raz w życiu skoczył na framugę i…
Ashki i KasiaG. – nożyczki się NIE znalazły, coś
niedokładnie mnie czytacie.;)
Hafty Weri – jeśli chodzi o charakter kotów to są one w tym przypadku jak ludzie – mają różne
charaktery, mój, jak pisałam, wcielona łagodność, która całkowicie się godzi z
naszym despotyzmem.:)
AgnieszkaKa – masz rację, nie wyszywaj tego kota, on jest
jak narkotyk!
Jaglana – nie przepadam za Milką, ale ta czekolada była
super. Też miałam problemy z jej kupnem, więc Lucyna trafiła z prezentem.:)
Bożenko – no, jak nikt nie kocha, skoro „Walenty” przytargał
bombonierę, to jakieś uczucia na pewno się w nim kołaczą.:))
Dora –dziękujemy tobie i synkowi za miłe słowa dotyczące
Tygryska.:)
Barbara S. – niezależnie od tego jaki rodzaj haftu
wybierzesz, na pewno wiewiórka będzie śliczna. Czekam na rozpoczęcie.:)
Dodam jeszcze, żeby rozwiać wątpliwości, że na
zdjęciu z poprzedniego posta Tygrys ziewa.:))
Dzięki za zachwyty nad haftem: mam nadzieję, że efekt
końcowy będzie równie bombowy, co na zdjęciu w gazetce.:)
Wracam do kota…