środa, 26 lutego 2020

Madmoiselle z kotem - początek.

Żeby nie było, że u mnie znów tylko kartki, śpieszę donieść, że siedzę nad nowym haftem. Powoli sobie dłubię, bo wybrałam materiał, w który muszę się uważniej wpatrywać niż w kanwę (starość nie radość, oczy już wyeksploatowane). Ale uznałam, że ten wzór będzie świetnie wyglądał na Lindzie. I tak wyglądają jego początki:

Na razie plama na plamie, choć już coś tam się wyłania.:)
W tzw. międzyczasie zrobiłam hafcik na kartkę marcową u Ani. Ale super kurczaka znalazłam...;)
W kolejce czeka następna praca, ale uchylę rąbka tajemnicy, gdy skończę ten haft.:)
Dziś to wszystko. Uściski załączam.:)

niedziela, 16 lutego 2020

Kartki BN 2020 i Choinka 2020 - luty.

Dzięki, dzięki za pochwały fioletowych karteczek.:)  Staram się szukać jakichś ciekawych haftów, bo, przypomnę, założyłam, że przynajmniej jedna karteczka w każdej zabawie będzie wyszywana.:) Aniu, masz rację, jest ciekawie, te poszukiwania to też frajda. Nawanna - bardzo możliwe, że to ty  jesteś twórczynią świetnego określenia - brawo ty!:)
A tak jakoś wyszło, że w tym miesiącu jedna praca na obie zabawy i jest to kartka. To znaczy kartek będzie więcej, ale jedna - z haftem - pasuje zarówno do zabawy Kartki BN jak i Choinka 2020. Wszystko przez to, że nie mam styropianowych bombek w odpowiednim rozmiarze i w ten sposób wyszywane bombki na razie odchodzą w siną dal...
Zatem najpierw banerki:


No dobrze, przyznaję bez bicia: nie lubię robić super rozbudowanych kartek. Dlatego cieszę się, że Ula daje dwie możliwości i tym razem również skorzystałam z tej drugiej:
- dowolna forma kartki oraz śnieg/ śnieżynka+jeleń/łoś/renifer.
Co za tym idzie trochę się rozhulałam i zrobiłam aż trzy karteczki. Ale najpierw zaprezentuję tę wyszywaną, która pasuje do obu zabaw:


Mam nowy wykrojniczek ze słodkim reniferkiem - nie mogłam więc go nie wykorzystać w tej odsłonie.


A ponieważ dostałam kiedyś scrapki z reniferem, to jeszcze jedna:


Zarówno ten świetny napis, jak i ten na pierwszej kartce, są autorstwa jolagg.
Do zobaczenia - mam nadzieję, że przy okazji jakiegoś haftu.:)

piątek, 7 lutego 2020

Kartki przez cały rok - luty.

Bardzo jestem ciekawa, czy Ania rozmyślnie zamieszcza takie połączenia symboli i kwiatów, żeby było trudno je znaleźć, czy też jest to przypadek.;) Pisałam wam poprzednio, że baranka z przebiśniegami nie znalazłam, za to zająca - jak najbardziej. Tymczasem w tym miesiącu zając ma być z krokusami - i jak myślicie? Nic z tego - kiedy po długich poszukiwaniach natrafiłam na wzorek zająca z krokusami, był albo za duży na moje potrzeby, albo po bliższym przyjrzeniu się krokus okazywał się ... fiołkiem. Za to znalazłam zatrzęsienie wzorów zająca z tulipanami, margerytkami, żonkilami i innymi kwiatkami.;) No, ale skoro poradziłam sobie w zeszłym miesiącu, to i w tym dałam radę. Wspomniane fiołki wymieniłam na krokusa z innego wzoru i tak powstała taka karteczka:


Albowiem wytyczne w lutym są następujące: kwiat - krokus, kolor - fiolet, symbol - zając/królik (TU).


Ale jak to zwykle bywa już po wyszyciu wzoru natknęłam się w czeluściach moich szuflad na papier z krokusami (patrz: wyżej) oraz na zająca 3D, który siedzi wśród kwiatów - i moje sokole oko wypatrzyło wśród nich krokusy. Po czym przy składaniu kartek znalazłam również grafikę z kalendarza z krokusami... i tak powstała druga kartka:


To jeszcze kolaż:


 Aha, śpieszę jeszcze zawiadomić, że  moje słowa z początku posta nie są żadnym zarzutem pod adresem Ani, tylko żartobliwym przekomarzaniem się (dodaję to tak na wszelki wypadek). Tym bardziej, że do marcowego wyzwania znalazłam już zatrzęsienie wzorów i teraz mam dylemat w drugą stronę. ;)
Kochane, dziękuję serdecznie za wszystkie słowa uznania i bardzo się cieszę, że oprawa również i wam się spodobała. Sylwia - właśnie dlatego zrobiłam takie zdjęcie, by było porządnie widać wielkość obrazu.:) Termin "oprawca" nie został przez mnie stworzony, ale spodobał mi się i go przysposobiłam.;) Menia - to chyba nie masz wyjścia, musisz wyszyć obraz Gucia. Urszula - a ty obraz  Meli.:) Nasz Tygrys wygląda trochę inaczej, ale też jest czarno-biały.
Obraz już wisi - nie mogę się na niego napatrzeć.:)

poniedziałek, 3 lutego 2020

Crab Apple - dla tych, ktorzy chcą zobaczyć oprawę.

Wiem, wiem, poprzednio miała być ostatnia odsłona, ale pisałyście, że chcecie zobaczyć oprawiony obraz. A ja go wam z przyjemnością pokażę, bo rama dodała mu jeszcze urody.:)
Oprawę wybraliśmy z mężem wspólnie i jednogłośnie (co mnie nieco zdziwiło, bo gusta mamy różne). Wyszło super! I tu muszę podziękować Violi za namiar na świetnego "oprawcę":  obraz oprawiony perfekcyjnie, a wygląda tak:






Szkło antyrefleksyjne, ale trudno było uniknąć pewnej poświaty.
Początkowo obraz miał wisieć w pokoju hobbystycznym, ale mój mąż stwierdził, że jest zbyt piękny i powinien zawisnąć w reprezentacyjnym miejscu, dlatego uznaliśmy, że powiesimy go w salonie.:)
Na imprezie urodzinowej pokazaliśmy obraz rodzinie, która to zgodnie zaniemówiła. A potem jeden przez drugiego: Ale to jest namalowane... Wyszyte?! Niemożliwe!...
Poczułam się doceniona i usatysfakcjonowana.:)
To już naprawdę koniec pokazu, choć obraz będzie nam nadal towarzyszył w zmniejszonej formie w bannerku.
Ściskam was mocno! W następnym poście pojawi się zajączek, myślę, że rozczuli was podobnie, jak owieczka.:)