wtorek, 21 kwietnia 2015

"Quilling - cuda z papieru" czyli jak zostałam recenzentką.

Odkąd zobaczyłam, jakie cuda można tworzyć wykorzystując technikę quillingu, zapragnęłam nauczyć się tej umiejętności. Okazja nadarzyła się niedawno: dzięki Ani – Damii, która prowadzi blog boprzydasie.blogspot.com otrzymałam do zrecenzowania książkę Joanny Tołłoczko i Piotra Syndomana: ”Quilling – cuda z papieru” wydawnictwa Buchmann.
  Aby ułatwić mi zadanie Ania do książki dołączyła kolorowe papierowe paski i jedno z narzędzi: igłę do quillingu zwaną również nawijakiem.
 Najpierw zapoznałam się z książką. Spodobał mi się czytelny logiczny układ: autorzy na początku przedstawili narzędzia i materiały potrzebne do tworzenia w omawianej technice – dwie igły, grzebień, szablony, kolorowe paski. Następnie pokazali, jak tworzy się podstawowe kształty i wzory. Po opanowaniu tej techniki czytelnik poradnika może zacząć tworzyć zwierzątka, motyle, śnieżynki, by następnie przejść już do kartek, jajek wielkanocnych, ramek i wielu innych bardziej skomplikowanych tworów. Wszystko to jest opisane bardzo czytelnie, krok po kroku i zilustrowane dużą ilością kolorowych zdjęć.





W przyszłym roku robię te jajka!

I te motyle też.:)
Ktoś zapyta: to teoria, a praktyka? I tu przechodzimy do praktyki.
Przy pomocy igły zrobiłam listek:


Wyszedł mi tak, jak na zdjęciu, zatem skwapliwie wzięłam się za elementy do kwiatka na kartkę, który to kwiatek został opisany jako praca dla początkujących.

Instrukcja była bardzo czytelna: przy jej pomocy bez trudu pozwijałam paski, nadałam im odpowiednie kształty i posklejałam. Na tym etapie stwierdzam, że opanowanie podstaw nie jest skomplikowane, a dodam, że to była moja pierwsza próba wykonania czegokolwiek techniką quillingu.
A tak wygląda ostateczny efekt.
Mogę potwierdzić: teoria sprawdziła się w praktyce.
Niestety, żeby zrobić piękniejsze rzeczy, musiałabym zaopatrzyć się w grzebień i szablony – igła to za mało - ale zachęcona pierwszym sukcesem, kto wie…;)
Uważam, że w/w książka to dobry poradnik dla rękodzielników, którzy zaczynają swoją przygodę z quilingiem. Nauczyłam się podstaw, a mając dodatkowe narzędzia, chętnie wypróbuję propozycje autorów i może jeszcze was zadziwię nową umiejętnością...:)
Uściski!:)

32 komentarze:

  1. Prace piękne, ale do robienia jakoś mnie nie ciągnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak mam w innych przypadkach - ale quilling ciągnął mnie od dawna.

      Usuń
  2. Pięknie Ci ten kwiatek wyszedł!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam prace robione techniką quillingu. Twój kwiatuszek jest cudny :) Ale ja nie dam się namówić już na nowe techniki, bo już niedługo nie będę mieścić się w swoich 4 ścianach tyle mam materiałów i pomysłów, ale jakoś ciężko przybrać się, żeby je wykorzystać :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Brawo ! Pierwsza kaartka wyszła Ci świetnie !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Zaznaczam, że jest jeszcze niedokończona, ale chciałam pokazać ten kwiatek.:)

      Usuń
  5. Bardzo ladnie ciekawa jestem jak jeszcze wykorzystasz nowe umiejetnosci :). A nowych technik warto sie uczyc bo nigdy nie wiadomo ktora kiedy sie przyda. Troche urozmaicenia nigdy nie zaszkodzi!. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawa propozycja poradnika. Początki mam już za sobą, a na bardziej ambitne rzeczy brak czasu :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawa technika. Próbowałam jej troszkę, ale były to drobiazgi. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Książa wygląda na bardzo przydatną. Kiedyś - kiedy robiłam kartki świąteczne, wykorzystałam parę razy tą metodę. Podpatrywałam wtedy na kartkach wyszukanych w internecie. Ładnie Ci wyszło Promyku :)

    OdpowiedzUsuń
  9. super sobie poradziłaś z tą techiką.

    OdpowiedzUsuń
  10. No to pierwsze koty za płoty - świetnie sobie poradziłaś z kwiatkiem.
    Podobają mi się prace wykonane tą techniką.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Super Ci wyszedł ten kwiatek. Potwierdzam że ta technika jest bardzo fajna i wciąga. Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Początki już masz za sobą to teraz czekam na coś większego:)
    Jesienią próbowałam z wnuczętami kręcić tylko zapomniałam pokazać na blogu co nam wyszło - muszę nadrobić.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj, ja to musialabym rzucic prace zawodową i rodzinę, żeby jeszcze robić takie cuda.... Śliczności

    OdpowiedzUsuń
  14. Dla Ciebie nie ma rzeczy niemożliwych :) Piękną kartkę zrobiłaś!

    OdpowiedzUsuń
  15. Życzę powodzenia w rozwijaniu nowej pasji, no i ukończenia tej karteczki :)

    Kilka lat temu zobaczyłam w necie quilling (chyba jeszcze nie prowadziłam bloga, ew. było to na samym początku), zrobiłam kilka kartek. Bez żadnych narzędzi. Może zanim nakupisz narzędzi, przekonaj się, że ta technika naprawdę Cię wciągnęła ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. A więc brawo!! Musisz zaopatrzyć się w brakujące narzędzia, bo ja chciałabym zobaczyć quillingowego kota :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Piękne są prace w tej technice...trzymam kciuki żebyś nie straciła zapału :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Marzy mi się, żeby kiedyś nauczyć się tej techniki...

    OdpowiedzUsuń
  19. Super! Zdolna z Ciebie bestia!:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja też kiedyś próbowałam nawijania i nawet papierki leżą mi w szufladzie i czekają na właściwy moment. Tobie gorąco kibicuję i mam nadzieję, że zobaczymy więcej :))

    OdpowiedzUsuń
  21. Lubię prace w tej technice, ale tylko oglądać, do robienia mnie nie ciągnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Wspaniale Promyczku, myślę że jeszcze nieraz skorzystasz z tej techniki

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetna robota.A ten wianek wygląda jak z prawdziwych kwiatków

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja również lubię próbować nowych technik, jak widać Tobie poszło świetnie z tym początkiem...

    OdpowiedzUsuń
  25. Ciekawe! Tej techniki jeszcze nie widziałam, ale muszę przyznać,że po Twojej prezentacji chyba spróbuję. Czekam na postępy w Twoich pracach. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Taki kółkownik pokazany na zdjęciu w erze przedkomputerowej służył inżynierom do robienia kółek na projektach, a dziś w teleekspresie pan mierzył przy pomocy takiego urządzenia wielkość skorup winniczków. Generalnie do kupienia w większości sklepów papierniczych za kilka złotych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I pewnie jakiś Adam Słodowy doda: zrób to sam! Ale ja nie muszę, bo mam za darmo.;)

      Usuń
  27. Ciekawa technika. Kwiatuszek wyszedł bardzo ładnie.

    OdpowiedzUsuń
  28. Ta technika to nie moja bajka - ale szczerze podziwiam wszystkich pieczołowicie zwijających te kolorowe paseczki niczym świstak te sreberka :)

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się ogromnie, że mnie odwiedzacie. Dziękuję za każdy miły komentarz.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.