Pamiętacie jeszcze mojego kota? Tak wyglądał, kiedy ostatnio go pokazywałam.
To było w marcu i nawet pociągnęłam go dalej, ale potem przyszła choroba, zmarnowała mi dwa i pół miesiąca życia, nie miałam głowy do tego projektu. Dziś go odkopałam, poczekam, aż odejdzie ten nieznośny upał, który daje mi w kość i postaram się pociągnąć haft dalej. A na razie pokażę wam, co mi się udało wyszyć od ostatniego pokazu.
Justynko, trzymam kciuki za przypływ chęci, bo koteł będzie cudny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Trzymam kciuki, bo kociak uroczy i warto go szybko zrobić
OdpowiedzUsuńKot to 8 cud świata jak dla.mnie. Już wygląda pięknie a jak praca dobiegnie k9ńca będzi super. Miłego weekendu i dużo zdrowaia😊
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim życzę Ci zdrowia a potem cierpliwości do tego pięknego kota, juz tyle widać że szkoda byłoby go nie ukończyć :)
OdpowiedzUsuńZdrowia, cierpliwości i natchnienia do wyszywania :)
OdpowiedzUsuńBędzie piękność. Oczywiście trzymam kciuki. Powodzenia
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za siłę i chęci do tego koteczka :).
Trzymam kciuki z tego pięknego kotka, Justynko.
OdpowiedzUsuńPiękny będzie. Jakie ma oczyska🤩
OdpowiedzUsuńKociak będzie przepiękny. Trzymam kciuki za przypływ veny :)
OdpowiedzUsuńo raju jaki on będzie cudny, w tym upale to się nawet igła do rąk kleiła, ale na szczęście dziś już ochłodzenie :)
OdpowiedzUsuńMałymi kroczkami do celu. Życzę Ci zdrówka i zapału do dalszego wyszywania :D
OdpowiedzUsuńWspaniały haft :)
OdpowiedzUsuńJeżu, ależ on ma magnetyczne oczy ten kotu. Moje dziady dwa mają miodowe...
OdpowiedzUsuńBlog mój na firefoxie niestety. Ale jakby z kontem googlowskim. tu u mnie straszne zamieszanie. Próbuję na chrom przejść, ale one wszystkie te moje dzikie konta proponują założenie nowego! Choć jestem na swoim myszoświatowym! Czy to oznacza, że chce tylko przerzucić?! Moje dziecki nieblogowe, to oderwane jakieś pokolenie, matce pomóc nie są w stanie, się im pewnie nie chce... Nie wiem, co robić. Googel mnie przerósł, pokonał, zmaltretował, sponiewierał. Jestem bezradna.
Oby zdrowie dopisywało, to i haft szybko skończysz :) Kocio cudny!
OdpowiedzUsuńAj, jaki piękny! Dużo zdrówka życzę Justynko!
OdpowiedzUsuńZapraszam na czasdlahaftu.blogspot.com
Pozdrawiam:)
zapowiada się pięknie:)))
OdpowiedzUsuńjak skończysz będzie ślicznie wyglądać, dużo zdrówka:)
OdpowiedzUsuńCzasem tak jest, że przychodzi moment i traci się chęci do haftowania... Najważniejsze zdrowie! Uściski!
OdpowiedzUsuńFajny kociak powstaje
OdpowiedzUsuńuwielbiam koty, śliczny wzór powstaje :) pozdrawiam i życzę szybkiego finału
OdpowiedzUsuń