Och, dziewczyny, żeby mi się tak chciało, jak mi się nie chce! I mam tu na myśli zarówno robótki, jak i pisanie postów. Obawiam się, że to nie chwilowy kaprys i przyjdzie mi się pożegnać z blogowym światem...
No, ale obiecałam wam zdjęcia z Chorwacji, zatem do dzieła.
Trudno było wybrać, w końcu się udało, ale i tak będzie ich sporo. To już nasz trzeci pobyt w Chorwacji - za każdym razem mieszkamy w Tribunj i tam plażujemy, ale zwiedzamy różne miejsca. Za pierwszym razem to był Szybenik i Park Narodowy Kornati, wtedy też po raz pierwszy oglądaliśmy doroczny wyścig osłów. Za drugim razem zwiedzaliśmy Trogir, Split i Zadar. W tym roku postawiliśmy na Jeziora Plitwickie i znów Zadar.
To nasz Tribunj:
To słynne Jeziora Plitwickie:
To nasze ulubione miasto chorwackie - Zadar.
A tu najpierw pojawił się jeden kot. Następnie drugi. I tak sobie cierpliwie czekamy na zamówiony obiad.;)
A cierpliwych nagradzam swoją własną osobą. Z przodu.;)
Na zakończenie dla przyzwoitości zamieszczam kolejny koszyczek, który niedawno popełniłam. W końcu to blog rękodzielniczy...:)
Pozdrawiam nadal wakacyjnie!
Zadar i morskie organy...ech...
OdpowiedzUsuńZazdroszczę!
Piękne miejsce, tchnące spokojem...
OdpowiedzUsuńKoszyczek uroczy! Przyznam się, że i ja czasem walczę z sobą. Wiele osób przeniosło się na YouTube i Instagram. Wszystko fajnie, ale to już nie to co blogowisko...
Widzę, że i ty miałaś super wakacje. Powiem ci szczerze, że ta Chorwacja "za mną chodzi", tak z roku na rok odsuwam ją w czasie, ale mam nadzieję, że w końcu i tam zawitam. Na razie "na tapecie" Polska ;)
OdpowiedzUsuńKochana, rozumiem twoje dylematy odnośnie bloga, sama często-gęsto nie mam czasu tudzież ochoty na pisanie. Ale jakoś się mobilizuję i piszę. Nie zostawiaj blogosfery, nie opuszczaj nas....
Piękne widoki, może kiedyś pooglądam na żywo. :)A bloga nie odpuszczaj, zawsze się zdarzyć może gorszy czas, kiedy się nie chce pisać, ani tworzyć. A ten "niechciej" kiedyś sobie pójdzie precz. :)
OdpowiedzUsuńJustynko, ale tam pięknie!
OdpowiedzUsuńNe rezygnuj z bloga, może po prostu zrób sobie przerwę, a potem wracaj do nas.
Buziaki.
Świetny koszyczek jak i fotorelacja z urlopu. Pozdrawiam i czekam na kolejny wpis... kiedykolwiek on nastapi:) Uściski!
OdpowiedzUsuńTakie widoki pozwalają naładować akumulatory :) My w tym roku w Polsce.
OdpowiedzUsuńKoszyczek słodziutki.
super wakacje :) koszyczek bardzo bardzo ładny :)
OdpowiedzUsuńPowiem tak , Chorwację uwielbiam i byłam nie raz a raz to nawet na wycieczce objazdowej z Itaki. Było cudnie i zwiedziliśmy wszystkie te miejsca o których piszesz. Jeziora Plitwickie mnie trochę rozczarowały, ale pewnie to była inna trasa niż Twoja !! ALe to miejsce Wasze noclegowe jest cudne, muszę koniecznie zapamiętać.
OdpowiedzUsuńCo do koszyka to jest rewelacyjny, bardzo mi się podoba zestaw kolorów sznurka, takich koszyków u rękodzielniczki nigdy dość !!
Miło mi również zobaczyć Cię prawie w realu.
Kochana nie rezygnuj z Bloga, co najwyżej zrób sobie przerwę :-)
Pozdrawiam
Chorwacja jeszcze przede mną:)))boję się tej ilości ludzi,którzy wybierają właśnie Chorwacje w czasie pandemii,więc może jeszcze poczekam aż się uspokoi na świecie:)))bardzo fajne zdjęcia:)))wodospady cudne:))
OdpowiedzUsuńJustynko zdjęcia piękne!! Te wodospady wyglądają obłędnie!!! I miło Ciebie ujrzeć na zdjęciu :)). Super koszyczek zrobiłaś i przyłączam się do apelu Aniu - nie rezygnuj!
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Super urlopik. Piękne widoki. My w tym roku urlopowaliśmy się nad własnym morzem ale na szczęście pogoda dopisała.
OdpowiedzUsuńJustyś ja Cię bardzo proszę nie porzucaj bloga!!!
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia, zachwycam się i zachwycam :-) Miło Cię zobaczyć :-)
serdeczności posyłam :-)
Miło Cię widzieć, Promyczku!!!
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia zrobiłaś z pobytu w Chorwacji. Moja Córa właśnie dziś nocuje w Słowenii, bo jest w drodze do :-)))
Czeka Ją tygodniowy rejs katamaranem wśród chorwackich wysepek :-)
Jestem bardzo ciekawa wrażeń, jakie przywiezie z rejsu :-)